ranking najlepszych polskich aktorów
Pojedynek o koronę wirusa… to jest króla komedii był niezwykle zaciekły, a dzięki licznym głosom do samego końca nie było wiadomo jak dokładnie będzie prezentować się zestaw najlepszych polskich komedii wszech czasów (oraz naszych czasów), których tym samym oddajemy w wasze ręce czterdzieści albowiem tylu właśnie było
Przygotowaliśmy redakcyjny ranking "Filmu" dotyczący najlepszych polskich ról z ostatniego 15-lecia (1992--2007). Łatwo nie było, bo wybieraliśmy spośród dziesiątków kreacji, z których każda zasługiwałaby na wyróżnienie. Ale trudno - skoro zdecydowaliśmy się na "Złotą Dwunastkę", wybrać trzeba było.
Był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów, a jego role przeszły do historii. Na EskaCINEMA.pl wspominamy zmarłego Wojciecha Pokorę.
Komentarze do: 10 NAJLEPSZYCH POLSKICH AKTORÓW DUBBINGOWYCH. Dodaj komentarz. 10:01. Następne wideo: 10 NAJLEPSZYCH POLSKICH AKTORÓW DUBBINGOWYCH. 720p. ŚWIATOWA
Można je oglądać m.in. na Netfliksie. 5. Serial polski "Ranczo"- sezon 1+2+3. Jeśli chodzi o polskie seriale – ranking na pozycji piątej okupuje ''Ranczo''. Serial opowiada o przygodach młodej Amerykanki o polskich korzeniach, która zamieszkuje we wsi Wilkowyje w dworku odziedziczonym po babci.
Site De Rencontre Gratuit Ile Reunion. Kilkanaście dni temu zaprosiliśmy naszych czytelników do udziału w niezobowiązującym głosowaniu na najlepszą aktorkę wszech czasów. Mając w pamięci tyle sław wielkiego ekranu, z pewnością nie jest łatwo stwierdzić, które konkretnie zasługiwałyby na to wyróżnienie w pierwszej kolejności – to wręcz zwyczajnie niemożliwe. Mamy jednak nadzieję, że wyniki cieszącego się dużą frekwencją głosowania pozwolą poniekąd odpowiedzieć na to pytanie i rozwiać wątpliwości względem tych najważniejszych nazwisk świata filmu. Poniżej prezentujemy (nieco ponad) 50 aktorek, które cieszą się największym uznaniem. Zapraszamy do czytania, oglądania i komentowania!50. Jessica Lange (ex aequo)Królowa jest tylko jedna. To określenie idealnie pasuje do Jessiki Lange, która – mimo iż w filmowym biznesie działa już od 1976 roku – wciąż nie przestaje zaskakiwać swoimi kreacjami aktorskimi. Każdy jej występ, czy to w filmie, czy serialu, to bez wątpienia uczta dla kinomanów. Aktorka na przestrzeni całej swojej kariery zdobyła sześć nominacji do Oscara, z których dwie zamieniła na statuetki. Ma na koncie także pięć Złotych Globów, trzy nagrody Emmy oraz własną gwiazdę w Alei Gwiazd w Los Angeles, otrzymaną w 2014 roku. Trzeba pamiętać, że należy też do elitarnego grona 13 aktorek, który udało się ustrzelić trzy nagrody w karierze: Tony, Oscara oraz Emmy. Dziś jest bez wątpienia jedną z ikon kina. Mimo wielu nagród na koncie i znakomitych ról dla wielu osób na zawsze pozostanie aktorką Ryana Murphy’ego, która zgarnęła worek nagród za swoje znakomite występy w serii American Horror Story. [Gracja Grzegorczyk]50. Whoopi Goldberg (ex aequo)Fakt, iż jest to jedyna czarnoskóra aktorka na liście, idealnie obrazuje fenomen Whoopi. Wiele jest przecież innych, nierzadko bardziej utalentowanych, a obecnie popularniejszych nazwisk o afrykańskich korzeniach. Lecz mało które oddziałuje w porównywalnym stopniu na rodzimą publikę jak właśnie Goldberg. Gwiazda lat 80. i 90. idealnie trafiła w swój czas i dzięki wielu dawnym hitom VHS, a obecnie prawdziwym klasykom gatunku, zdołała w wyjątkowy sposób połączyć ze sobą emocjonalnie kilka różnych pokoleń, zaskarbiając sobie sympatię przede wszystkim komediowym pazurem i niepodrabialną osobowością sceniczną. I choć jej repertuar bynajmniej nie ogranicza się jedynie do wesołych familijnych produkcji – a wręcz przeciwnie – to jest w niej coś, co przywołuje ciepłe, rodzinne wspomnienia. [Jacek Lubiński]50. Toni Collette (ex aequo)Ostatnia lata są dla australijskiej aktorki wyjątkowo pomyślne. Wielkie powodzenie przyniosła jej rola zdezorientowanej, pogrążonej w żałobie matki z debiutanckiego Dziedzictwa. Hereditary Ariego Astera. W następnym roku Collette pojawiła się na drugim planie w kolejnych autorskich projektach utalentowanych amerykańskich twórców – najpierw u Dana Gilroya (Velvet Buzzsaw), a później u Riana Johnsona (Na noże). Ostatnio mogliśmy ją również podziwiać w nowym filmie Charliego Kaufmana – Może pora z tym skończyć, na potrzeby którego wcieliła się w wymagającą, występującą w kilku różnych wcieleniach postać matki Jake’a. Pomimo niekwestionowalnego talentu Toni Collette nie może narzekać na nadmiar nagród. Owszem, ma na koncie aż sześć statuetek AACTA (przyznawanych przez Australian Academy of Cinema and Television Arts) i jeden Złoty Glob za rolę w serialu Wszystkie wcielenia Tary. Do Oscara nominowana była jednak tylko raz i to prawie 20 lat temu (za Szósty zmysł). Mam wrażenie, że Australijka zasługuje na zdecydowanie większe uznanie. Może pora z tym skończyć i zacząć wreszcie należycie ją doceniać? [Jan Brzozowski]50. Jessica Chastain (ex aequo)Gdzie się podział co najmniej jeden Oscar dla Jessiki Chastain? Tego chyba nikt nie wie, ale mimo wszystko Amerykanka nie potrzebuje pozłacanych nagród, żeby być jedną z najlepszych aktorek swojego pokolenia. Już w swojej przełomowej roli w Służących (2011) udowodniła, dlaczego tak jest – Chastain kapitalnie poradziła sobie z rolą łączącą pozorną naiwność i komizm ze skrywaną wrażliwością i zranieniem, a kolejne występy aktorki potwierdziły jej kunszt. Czarujące i niebezpieczne femmes fatales, empatyczne idealistki, nieugięte wojowniczki – Chastain to istny kameleon, który doskonale sprawdza się praktycznie w każdym wcieleniu i zawsze wyróżnia nieprzeciętnymi umiejętnościami aktorskimi. Chociaż w ostatnich latach aktorka grywała w nieco mniej udanych filmach, a jej kariera odrobinę zwolniła, to nie ma wątpliwości, że nie minie wiele czasu, aż Jessica znów przyciągnie uwagę wszystkich jako jedna z najzdolniejszych aktorek Hollywood. [Dawid Konieczka]49. Faye DunawayElegancka, eteryczna blondynka uwodziła widzów przede wszystkim w latach 60. i 70. poprzedniego stulecia. Wraz z portretem niestabilnej emocjonalnie Bonnie Parker rozpoczęła nową, drastyczniejszą i pozbawioną złudzeń epokę w kinie amerykańskim. Przypieczętowała ją dekadę później jako Laura Mars, w międzyczasie pomagając ją zdefiniować wieloma znakomitymi rolami w obecnych klasykach Polańskiego, Pollacka, Lumeta, Kramera, Jewisona czy Kazana. Potem z wolna zaczęła usuwać się w cień, ustępując głośniejszym, młodszym nazwiskom, choć miała okazję portretować samą Joan Crawford w Najdroższej mamusi (1981) oraz pojawiła się u Emira Kusturicy w Arizona Dream (1993). Z przerwami gra zresztą po dziś dzień, niestety w coraz gorszych produkcjach, zupełnie nie przystających do jej klasy, którą kiedyś z taką lekkością czarowała. U progu 80. urodzin pozostaje życzyć jej jeszcze jakiegoś aktorskiego zrywu na miarę najlepszych lat – zasługuje na to. [Jacek Lubiński]45. Naomi Watts (ex aequo)Przyznam, że Watts zasługuje w moim mniemaniu na wyższą pozycję w tym rankingu, ale miejsce w ostatniej dziesiątce wynika być może z faktu, że aktorka wciąż pozostaje nieco na uboczu – nieczęsto widujemy ją w głośnych blockbusterach, a role dobiera na tyle ostrożnie, że kolejne premiery z jej udziałem także pojawiają się stosunkowo rzadko. To jednak znakomita, wszechstronna aktorka, którą z przyjemnością ogląda się na ekranie i która wspaniale radzi sobie w rolach dramatycznych (wciąż ubolewam, że nie została nagrodzona Oscarem za przejmujący występ w Niemożliwe). Dostrzega to najwyraźniej także David Lynch, z którym współpracowała już trzykrotnie. [Łukasz Budnik]45. Jennifer Lawrence (ex aequo)Jennifer Lawrence najpierw wykazała się jako aktorka, potem udowodniła, że jest w stanie przynieść producentom gigantyczne zyski, a na koniec przypieczętowała swoje sukcesy Oscarem. I choć może zabrzmi to prowokacyjnie, to zaryzykowałbym stwierdzenie, że nikt jeszcze nie osiągnął w Hollywood tak dużo w tak krótkim czasie. Wydaje się przy tym bardzo przyziemna i zaskakująco normalna, a za dowód może posłużyć prawie każdy udzielony przez nią wywiad. Innymi słowy – łatwo można sobie wyobrazić, jak obżera się pizzą, siedząc na kanapie i oglądając telewizję. To, wbrew pozorom, bardzo dużo. Głównie dzięki swojej prostocie i bezpośredniości Lawrence jest dzisiaj aktorką, którą wszyscy lubią, a jeśli ktoś jej nie lubi, to prawdopodobnie ze zwykłej przekory. [Grzegorz Fortuna, fragment biografii]45. Isabelle Huppert (ex aequo)Jej najbardziej doceniana rola pochodzi z ostatnich lat – za występ w Elle Paula Verhoevena otrzymała Cezara, Złoty Glob, nominację do Oscara i Europejskiej Nagrody Filmowej oraz wiele innych prestiżowych wyróżnień. Jednakże w Europie już w latach 70. była cenioną aktorką, a takim przełomowym dla niej filmem była szwajcarsko-francuska Koronczarka z rolą wyróżnioną nagrodą BAFTA, Dawidem Donatella i nominacją do Cezara. Może się pochwalić sukcesami na najsłynniejszych festiwalach (dwie nagrody aktorskie w Cannes za Violette Nozière i Pianistkę, dwa Puchary Volpiego w Wenecji za Sprawę kobiet i Ceremonię – trzy tytuły reżyserowane przez Claude’a Chabrola, jeden przez Michaela Hanekego). Role w amerykańskich filmach – wysokobudżetowym westernie Wrota niebios i hitchcockowskim thrillerze Widok z sypialni – nie były sukcesami, ale po latach zdobyły duże grono zwolenników. W ojczystej Francji zagrała w adaptacjach klasycznej literatury (Głębokie wody wg Patricii Highsmith, Dama Kameliowa, Skrzydła gołębicy, Pani Bovary). Współpracowała z Bertrandem Tavernierem (Sędzia i zabójca, Czystka), Jeanem-Lukiem Godardem (Ratuj kto może życie, Pasja), André Téchiném (Siostry Brontë), Andrzejem Wajdą (Biesy), a najdłużej z Claude’em Chabrolem (w latach 1978–2006). [Mariusz Czernic]45. Anne Hathaway (ex aequo)Od księżniczki Disneya do Oscara za Nędzników. Hathaway przeszła na pewno ciekawą drogę, choć wciąż nie wydaje się być gwiazdą pierwszej wielkości, na co ma wszelkie zadatki. W ostatnich latach trochę kiepsko dobiera sobie projekty i nawet jeśli jej role wciąż pozostają ciekawe, różnorodne, a ona sama bezustannie się rozwija, to boom na to nazwisko jakby minął, przygasł. Mimo kilku znakomitych występów w poprzedniej dekadzie Anne wciąż wydaje się czekać na rolę życia i film, który zapewniłby jej powrót do pierwszej ligi. Z pewnością na to zasługuje, gdyż nie brak jej ani talentu, ani urody, ani determinacji. Wciąż młoda, być może najlepsze lata ma jeszcze przed sobą. W każdym razie do tej pory już nie raz udowodniła, iż nie jest nazwiskiem, które należy ignorować w tego typu zestawieniach. [Jacek Lubiński]43. Maggie Smith (ex aequo)Klasa sama w sobie. Maggie Smith jest obecna na ekranie od ponad pół wieku. Laureatka dwóch Oscarów (Pełnia życia panny Brodie, Suita kalifornijska) należy do grona najwybitniejszych aktorek brytyjskich. Ceniona i lubiana, na dozgonną miłość pokoleń widzów zasłużyła sobie rolą profesor Minerwy McGonagall w serii o Harrym Potterze. Ten popularny cykl filmów można krytykować czy trywializować, ale nie sposób zaprzeczyć, że Minerwa w wykonaniu Smith to prawdziwa perełka i fakt, że tym sposobem aktorka mogła dać się poznać mniej wymagającej widowni, wyszedł obu stronom na korzyść. Starszym widzom pani Smith dostarczyła wielu zabawnych, ale i wzruszających chwil jako hrabina wdowa Grantham w serialu Downton Abbey. Jej celne riposty i komentarze do większości zdarzeń stanowiły wisienkę na torcie tej produkcji. 85-letnia Maggie obecnie gra już nieco rzadziej, ale nadal pozostaje aktywna zawodowo. I oby jak najdłużej. [Agnieszka Stasiowska]43. Jane Fonda (ex aequo)Będąc córką jednego z największych aktorów w historii Hollywood, łatwo jest marzyć o karierze przed kamerą. Znacznie trudniej jednak uniknąć w takiej sytuacji zarzutów o nepotyzm, który niejednemu mało utalentowanemu dziecku znanych rodziców otwierał drogę do kariery. W przypadku nazwanej na cześć jednej z żon Henryka VIII Jane Seymour Fondy, znanej po prostu jako Jane, słynny ojciec Henry zaoferował jedynie inspirację – wszystko inne osiągnęła dzięki talentowi i nieszablonowej osobowości. Dwukrotna zdobywczyni Oscara i wielu innych prestiżowych nagród, legenda domowego fitnessu i niestrudzona aktywistka skończyła już 80 lat, choć trudno w to uwierzyć, widząc, w jakiej jest formie. [Dawid Myśliwiec, fragment biografii]42. Rachel WeiszŻona Jamesa Bonda może poszczycić się bardzo różnorodnym repertuarem, w którym zawsze, niezależnie od ogólnej jakości filmu potrafi się odnaleźć. Nie jest to żadna megagwiazda pierwszej wielkości z résumé wypełnionym samymi hitami. Zdecydowanie bliżej jej do uroczej dziewczyny z sąsiedztwa, która miast nadekspresją poraża spokojem. Ale przez wzgląd na dużą naturalność i bijące od aktorki ciepło zawsze potrafi przyciągnąć do ekranu i po prostu zrobić różnicę w obsadzie. Dodatkowo z wiekiem wydaje się coraz bardziej rozkwitać i być coraz lepsza, zatem można być pewnym, iż Rachel jeszcze przez długie lata będzie ubarwiać filmowy krajobraz, bezustannie dodając coś od siebie. [Jacek Lubiński]41. Uma ThurmanWiele osób z mojego pokolenia, czyli tego, dla którego pierwsze filmowe doświadczenia wiążą się z programem telewizyjnym przełomu wieków, po raz pierwszy mogło zobaczyć ją jako Trujący Bluszcz w Batmanie i Robinie (inaczej Najgorszym filmie o Batmanie, jaki powstał). Na szczęście jednak niesławny film Joela Schumachera nie jest najlepszą próbką umiejętności i klasy aktorskiej Umy Thurman, która na przestrzeni ostatnich trzech dekad wypracowała sobie pozycję jednej z bardziej rozpoznawalnych gwiazd dużego ekranu. Od kinowego debiutu urodzona w Bostonie aktorka zagrała w blisko 60 produkcjach, zdobywając po drodze Złoty Glob, nominację do Oscara oraz Złoty Popcorn MTV. Ten zestaw całkiem nieźle oddaje wszechstronność Thurman, której zdarza się grać zarówno w poważnych dramatach, szalonych pastiszach, jak i w prostych komediach. [Tomasz Raczkowski, fragment zestawienia]
Ranking Najlepsze Polskie Marki powstał na podstawie badania, przeprowadzonego przez redakcję „Forbes Polska” we współpracy z firmą badawczą Mind & Roses. Zestawienie uwzględnia wartość finansową polskich marek i porównuje jak cenne są poszczególne brandy tworzone w świecie finansów, handlu czy telekomunikacji. W rankingu znalazły się polskie marki w szerokim znaczeniu – te, które powstały w Polsce z myślą o rodzimym rynku. Oznacza, że w praktyce właścicielami marek objętych badaniem są zarówno podmioty krajowe, jak i zagraniczne (w tym sensie polską marką jest też Biedronka czy mBank). Są w rankingu także marki powstałe w Polsce, lecz operujące na międzynarodowych rynkach (jak choćby Orlen czy Millenium), przy czym wartość szacowana była tylko w odniesieniu do krajowego rynku. Ale wartość rozumiana w kategoriach przychodów generowanych przez marki to nie wszystko. Badanie uwzględnia bowiem również postrzeganie marek przez konsumentów. Te składowe – łącznie – przekładają się na wyniki i pozycje marek w rankingu. W badaniu uwzględniono dane przeszło trzystu marek. Inspiracją metodologiczną do rankingu jest zestawienie 100 najbardziej wartościowych światowych marek, które od lat przygotowuje Financial Times wraz z grupą WPP. Ranking ten nie miał jednak nigdy swojego polskiego wydania. Pierwszą edycję rankingu zaprezentowano podczas XXX Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Oto top 10 Najlepszych Polskich Marek oraz ich wartość w tysiącach złotych: 10. PZU: 1 368 588 tys. zł Fot.: Powszechny Zakład Ubezpieczeń to największa i najstarsza polska firma ubezpieczeniowa. Historia PZU sięga jeszcze XIX wieku, kiedy to powstała Polska Dyrekcja Ubezpieczeń Wzajemnych, w XX wieku przekształcona w kolejno Powszechny Zakład Ubezpieczeń Wzajemnych i później Państwowy Zakład Ubezpieczeń. PZU przez lata było przedsiębiorstwem państwowym i zostało sprywatyzowane pod koniec lat 90. XX wieku, ale Skarb Państwa zachował do tej pory 34 proc. udziałów w PZU. Ubezpieczeniowy gigant zadebiutował na warszawskiej giełdzie w 2010 r., obecnie jego rynkowa kapitalizacja to ponad 35 mld zł. PZU od lat rozszerza swoją działalność na obszary poza ubezpieczeniami - posiada jedno z największych w Polsce Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych (TFI PZU), a także spółkę PZU Zdrowie oferującą prywatną opiekę medyczną. Z kolei spółka PZU Życie jest liderem ubezpieczeń na życie w Polsce, z udziałem w rynku na poziomie 42 proc. 9. Santander Bank Polska - 1 374 783 tys. zł Fot.: Santander Bank Polska to jeden z największych uniwersalnych banków w Polsce i bardzo silna marka, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że pod obecnym szyldem firma działa raptem od 2018 r. Wcześniej był to Bank Zachodni WBK, od 2011 r. należący do hiszpańskiej grupy Santander. W 2018 r. dokonano rebrandingu BZ WBK na Santander Bank Polska. Jak wówczas wyjaśniano, potencjał marki BZ WBK - kojarzonej z głośnymi kampaniami z udziałem zachodnich celebrytów - powoli się wyczerpywał, a z kolei globalna marka Santander kojarzyła się z nowymi technologiami. W ten sposób bank miał być lepiej pozycjonowany w świecie cyfrowej konkurencji. Santander Bank Polska zarządza aktywami wartymi ponad 196 mld zł, co daje mu trzecie miejsce pod tym względem wśród banków w Polsce. Dziś można powiedzieć, że rebranding odniósł sukces, a Santander zapisał się w świadomości Polaków równie mocno, co wcześniej BZ WBK - czego dowodzi miejsce w rankingu Najlepsze Polskie Marki. Grupa Santander, pochodząca z Hiszpanii, to jedna z największych grup finansowych świata, operująca na 10 rynkach z całego świata, obsługującą ponad 130 mln klientów. Bank notowany jest na GPW, jego kapitalizacja to ok. 30 mld zł. 8. Alior Bank: 1 391 897 tys. zł Fot.: Najmłodsza firma w zestawieniu. Alior powstał w Polsce w 2008 r., wprowadzając powiew świeżości do środowiska bankowego. Nowoczesna marka, stworzona przez Wojciecha Sobieraja przy wsparciu włoskiej grupy Carlo Tassara, szybko podbiła serca klientów. Alior stawiał na bankowość internetową, wprowadził pierwszą w kraju wideoweryfikację przy zakładaniu kont osobistych czy jako pierwszy oferował rachunki z bezpłatnym dostępem do bankomatów oraz uzyskiwanie kredytów przez internet, wymuszając zmiany w całej branży. W 2012 r. Alior zadebiutował na warszawskiej giełdzie, a trzy lata później jego największym akcjonariuszem zostało PZU, przejmując 31,91 proc. udziałów w banku. Alior wciąż notowany jest na GPW, a jego kapitalizacja to ok. 6 mld zł. 7. Allegro: 1 474 702 tys. zł Fot.: Allegro od wielu lat cieszy się pozycją największej polskiej platformy do sprzedaży w internecie. Firma zaczynała od serwisu aukcyjnego w 1998 roku, szybko zdobyła popularność wśród internautów, a potem powoli i konsekwentnie przeobrażała się w ogromny marketplace, który doprowadził ją po kilku latach na pozycję lidera polskiego rynku e-commerce. O sile marki Allegro najlepiej świadczy historia debiutu w Polsce amerykańskiej platformy eBay, która nie tylko nie zagroziła polskiemu konkurentowi, ale wręcz została przez niego pokonana. Obecnie Allegro ma ponad 13 mln aktywnych klientów i wygląda na to, że poradzi sobie nawet w konkurencji z Amazonem, który w 2021 r. wszedł na polski rynek. Do wyników Allegro Amazonowi jednak daleko, bo w szczytowym miesiącu, czyli maju 2021 roku, amerykańską witrynę odwiedziły nieco ponad 4 mln polskich internautów, podczas gdy Allegro ponad 17 mln. Allegro zadebiutowało w 2020 r. na warszawskiej giełdzie i szybko stało się firmą o największej kapitalizacji na GPW, która we wrześniu 2021 r. wynosiła 68 mld zł. 6. ING Bank Śląski: 1 494 266 tys. zł Fot.: Bank Śląski powstał w 1988 roku, w wyniku wyodrębnienia z NBP, trzy lata później przekształcił się w spółkę akcyjną, zaś w 1994 roku trafił na warszawską giełdę. Po dwóch latach od debiutu BŚ został przejęty przez holenderską grupę ING, która w 2001 roku połączyła swoje aktywa w Polsce, tworząc w ten sposób znany do dziś ING Bank Śląski. Popularność bankowi przyniosły kampanie z udziałem aktora Marka Kondrata, który przez lata był twarzą banku w reklamach. ING BŚ jest czwartym bankiem w Polsce pod względem zarządzanych aktywów, szacowanych na ok. 180 mld zł. Spółka wciąż notowana jest na GPW, a jej kapitalizacja to ok. 29 mld zł. 5. mBank: 1 541 381 tys. zł Fot.: Historia mBanku sięga 1986 roku, gdy powstał Bank Rozwoju Eksportu, wówczas jedna z największych instytucji finansowych w Polsce. Spółka w 1992 roku zadebiutowała na giełdzie w Warszawie, a już dwa lata później jej inwestorem został niemiecki Commerzbank, który konsekwentnie powiększał posiadany pakiet udziałów, by ostatecznie zostać większościowym właścicielem banku. Sama marka mBank została pokazana w 2000 roku jako pierwszy internetowy bank w Polsce. W 2007 r. mBank zadebiutował w Czechach i na Słowacji. Była to marka, która jako jedna z pierwszych w bankowości dostrzegła potencjał rozwiązań mobilnych, uruchamiając specjalny serwis transakcyjny w 2011 r. Dwa lata później grupa postanowiła ujednolicić działalność wszystkich swoich odnóg: MultiBanku, BRE Banku i mBanku, pod szyldem właśnie tej ostatniej marki. W 2020 r. mBank znajdował się na piątym miejscu wśród banków, jeśli chodzi o wielkość zarządzanych aktywów: ok. 174 mld zł. Bank notowany jest na GPW i jego kapitalizacja wynosi ok. 16 mld zł. 4. PKO BP: 1 641 526 tys. zł Fot.: Najstarszy bank w zestawieniu i największy w Polsce pod względem zarządzanych aktywów, szacowanych na ponad 346 mld zł. Historia PKO BP sięga początku XX wieku, kiedy to powstała Pocztowa Kasa Oszczędności, która w 1948 r. została zlikwidowana i zastąpiona przez Powszechną Kasę Oszczędności. W czasach PRL losy PKO były burzliwe, instytucja ta stała się na kilkanaście lat częścią Narodowego Banku Polskiego. Ostatecznie jednak PKO wydzielono jako bank państwowy, który po 1989 r. stał się największym bankiem uniwersalnym w Polsce, kontrolowanym cały czas przez Skarb Państwa. Tak pozostało do dzisiaj, Skarb Państwa jest największym akcjonariuszem PKO z 29 proc. udziałów. Trzeba przy tym zaznaczyć, że charakterystyczne logo PKO BP przetrwało dziesięciolecia. Zaprojektował je w 1968 roku Karol Śliwka i do dzisiaj pozostało ono praktycznie niezmienione. Logo PKO jest jednym z najbardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych w polskiej bankowości i szerzej, w biznesie. Grupa PKO BP jest jedną z największych instytucji finansowych w Europie Środkowo-Wschodniej i liderem polskiego sektora bankowego nie tylko pod względem zarządzanych aktywów, ale też kapitałów własnych, liczby klientów czy wielkości sieci dystrybucji. Jest to także jeden z największych polskich pracodawców, z zatrudnieniem na poziomie 29 tys. osób. Bank notowany jest na warszawskiej giełdzie od 2004 roku, a jego kapitalizacja to ok. 53 mld zł, co daje mu obecnie drugie miejsce pod tym względem na GPW - tuż za Allegro. 3. Bank Millennium: 1 699 396 tys. zł Fot.: Ostatni bank w zestawieniu. Powstał w 1989 roku jeszcze jako Bank Inicjatyw Gospodarczych. W 1997 roku BIG dokonał fuzji z Bankiem Gdańskim, a rok później uruchomił markę Millennium we współpracy z portugalską grupą Banco Comercial Portugues (BCP). Nowy brand w ciągu roku uruchomił około 100 placówek w całej Polsce. W 2000 roku grupa BCP stała się strategicznym inwestorem polskiego banku, a w latach 2002-2003 ujednolicono wszystkie placówki pod jedną marką - BIG zmienił wówczas nazwę na Millennium. Od początku firma stawiała zarówno na innowacyjne rozwiązania bankowe, jak i nowoczesną identyfikację wizualną. Charakterystyczny jest mocny, różowy kolor, który od początku towarzyszył marce Millennium. W 2019 r. Millennium przejęło Euro Bank, umacniając swoją pozycję w Polsce. W 2020 r. bank należący do Portugalczyków zarządzał aktywami szacowanymi na ok. 101 mld zł. Millennium był też pierwszym polskim bankiem, który zadebiutował na giełdzie, 13 sierpnia 1992 roku, jeszcze pod nazwą BIG. Wciąż notowany jest na GPW, a jego kapitalizacja to ok. 8 mld zł. 2. Orlen: 1 720 760 tys. zł Fot.: Marka PKN Orlen istnieje w Polsce od 1999 roku. Największa w kraju firma paliwowa powstała z połączenia firm CPN i Petrochemii Płock, z początku jednak był to po prostu Polski Koncern Naftowy SA. Dopiero w ramach badań, rozpoczętych właśnie w 1999 roku, z ponad 1000 propozycji wyłoniono nazwę Orlen, którą dzisiaj wszyscy kojarzą. Orlen to połączenie słów orzeł i energia, stąd też na logo koncernu wybrano stylizowaną głowę orła. Autorem symbolu graficznego Orlenu, wyłonionego w ramach konkursu, był prof. Henryk Chyliński - twórca znaków fundacji Teraz Polska czy charakterystycznego logo Polskiego Radia. Kolorystyka identyfikacji wizualnej koncernu nawiązuje do barw narodowych: czerwieni i bieli. Ostatecznie koncern przyjął nazwę PKN Orlen w 2000 roku, wtedy też po raz pierwszy zaprezentowano wizerunek marki. Grupa Orlen jest jednym z największych koncernów paliwowo-energetycznych w Europie Środkowo-Wschodniej. Polacy kojarzą spółkę głównie ze stacjami benzynowymi, ale działalność Orlenu to także rafinerie, wydobycie, produkcja chemiczna czy od niedawna sieć placówek kiosku RUCH-u. Koncern jest też jednym z największych pracodawców w Polsce - zatrudnia ponad 20 tys. osób. PKN Orlen notowany jest na GPW od listopada 1999 roku i nieustannie znajduje się w gronie firm o największej kapitalizacji w kraju - we wrześniu 2021 r. wynosi ona ok. 32 mld zł. 1. Biedronka: 4 586 780 tys. zł Fot.: Biedronka zajęła pierwsze miejsce rankingu Najlepszych Polskich Marek. Sieć sklepów detalicznych, która latami konsekwentnie podbijała serca Polaków, dzisiaj jest największa w kraju pod względem liczby placówek. Pierwszy sklep z charakterystycznym, czerwono-żółtym logo powstał w Poznaniu. Założył go polski przedsiębiorca Mariusz Świtalski w 1995 r. Już dwa lata później Biedronka liczyła sobie ponad 200 sklepów i wzbudziła zainteresowanie portugalskiej firmy Jeronimo Martins, która przejęła biznes Świtalskiego. Portugalczycy nieustannie rozwijali zasięg, a w 2020 roku mieli już ponad 3 tys. placówek w ponad 1,1 tys. polskich miejscowości. Biedronka była też jednym z pierwszych dyskontów w Polsce, czyli sklepów przyciągających konsumentów niskimi cenami. W 2021 roku Biedronka jest jedną z największych firm w Polsce pod względem przychodów, a także największym prywatnym pracodawcą w kraju: zatrudnia ok. 70 tys. osób. Biedronka od 2010 roku jest też, nieprzerwanie, oficjalnym sponsorem reprezentacji Polski w piłce nożnej i pozostanie nim przynajmniej do 2022 roku.
ARCIUCH (trwa w formie) Jedyny defekt udziału Arciuch w "Niani" jest taki, że wszyscy już zawsze będą przede wszystkim kojarzyć ją z Karoliną Łapińską, a nie na przykład z panną młodą z "Wesela" (reż. Wojciech Smarzowski, 2004), jednego z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Poza tym - majstersztyk. Zabawna i żałosna, ponętna i oziębła. Pierwsza dama drugiego planu. (kp) Wyśmiewana oraz poniżana japiszonka-singielka, pnąca się w "Niani" po szczeblach zawodowego sukcesu, lecz w duchu marząca o podwójnej posadzie żony i pani domu. Zniuansowana i wbrew emploi mogąca liczyć na sympatię widzów. Także w innych wcieleniach potrafi być równie wyrazista i wieloznaczna: czas zmierzyć się z jakąś rolą główną. (kz) Małgorzata Kożuchowska w serialu "M jak miłość" BOBEK (w dół) Przyjmuję zakłady, że jeszcze w tym, najpóźniej w przyszłym sezonie, zobaczymy pana Bobka w głównej roli męskiej w poka- zywanej w okolicy Walentynek komedii romantycznej (obecnie: "BrzydUla"). Ten urok, ten czar, te plakaty na mieście, reklamy w telewizji, maślane oczy. Co więcej potrafi Bobek, mogliście zobaczyć w Teatrze Pols-kim w Poznaniu. Mogliście, bo czym jest Poznań w zderzeniu z wielkim warszawskim światem...? (kp) Szczęście w nieszczęściu: jako młody biznesmen ("BrzydUla") aspirujący do stanowiska szefa dużej firmy, obracający się wśród pięknych kobiet i szybkich samochodów, uosabia marzenia połowy swoich rówieśników, u pozostałych wzbudzając bezinteresowną zawiść. Aby być takim marzeniem, wystarczy pozostać sobą, ale to i tak dosyć, ˝eby znaleźć miejsce w masowej wyobraźni. (kz) BOSAK (niedosyt) "Już taki jestem zimny drań..." - może znów zanucić Bosak. Podobnie jak w "M jak miłość", także w "Londyńczykach" płeć piękną kocha, ale zbytnio się o nią nie troszczy. A "czy dobrze mu z tym bez dwóch zdań"? Nie sądzę. Gra przecież jedną setną tego, co potrafi, o czym możecie się przekonać w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. (kp) Kiedyś uciekł z serialu, by nie zostać zaszufladkowany jako wieczny chłopiec z problemami. Po "Ekipie" wydawało się, że odnalazł nowe emploi, dojrzał do nowych wyzwań. Być może, ale w "Londyńczykach" znów jest - niczym w "M jak miłość" - niesfornym Kamilem, nieliczącym się z nikim w grze o wysoką stawkę i liżącym rany po nieuchronnej przegranej. (kz) BUZEK (w górę) Z tego, co udało mi się wyłowić z mętnej fabuły, grana przez Buzek w "Teraz albo nigdy!" Julia przed przyjazdem do Polski pracowała dla amerykańskich służb specjalnych. Pani Agato, skoro ciągnęło panią do roli agentki, to trzeba było od razu do Bonda! Z taką urodą bez trudu udałoby się wygryźć Kurylenko. A wtedy pies gryzł Telekamery - Order Orła Białego miałaby pani jak w banku! (kp) Długo udawało się jej unikać seriali, a w tych, w których wystąpiła, nie miała zbyt wielu zadań. Może to i dobrze, bo nie nasiąkła obowiązującym tu stylem i zmanierowaniem. Dzięki temu w "Teraz albo nigdy!" jest wyrazista, twórcza i wymagająca: spójrzcie, jak Jan Wieczorkowski prostuje się w każdej scenie, którą ma z nią zagrać. (kz) Foto: Onet Marta Żmuda Trzebiatowska w serialu "Teraz albo nigdy!" DZIĘDZIEL (trwa w formie) Najciekawszy reprezentant starszego pokolenia w młodym polskim kinie, a od czasu do czasu także w serialu. Jako ojciec Mai Kryńskiej w "Tylko miłość" wypada 10 razy bladziej niż jako nieznający pojęcia obciachu ojciec z "Wesela", a i tak bije na głowę otoczenie zajęte okupowaniem pierwszych stron kolorowych gazet. Klasa! (kp) Długo czekał na swoje pięć minut, a gdy wreszcie nadeszło, umiejętnie wydłużył je do kwadransa z okładem. Doskonały zarówno jako dzielny policjant (nawet na emeryturze: "Oficerowie"), jak i przebiegły gangster, a od czasu "Wesela" dyżurny archetyp współczesnego ojca i teścia. Niech trwa! (kz) ENGLERT (trwa w formie) Dyrektor Teatru Narodowego i w serialu dyryguje młodzią, która próbuje podchwycić coś z jego aktorskiego kunsztu. Choć chętniej widziałoby się taką gwiazdę kina w produkcji podchodzącej do historii w sposób ambitniejszy i bardziej przewrotny, dostojnemu i przystojnemu Englertowi rola oficera po prostu leży. Lepiej w każdym razie niż mundur, który nosi w serialu. Dlaczego nikt nie pomyślał, by stroje bohaterów choć trochę postarzyć! (kp) Pojawienie się Jana Englerta w obsadzie "Czasu honoru" dowodzi pietyzmu realizatorów: za jego obecnością przemawia nie tylko wojenny rocznik, ale i kilkanaście ról filmowych, w tym ta z "Kolumbów" (reż. Janusz Morgenstern, 1970), gwarantujących autentyzm zachowań i emocji w sytuacjach znanych innym wyłącznie ze słyszenia. Klasa sama dla siebie. (kz) FERENCY (trwa w formie) Nonszalancki, wścibski i wredny, ale zarazem czarujący i dowcipny - nie każdy chciałby mieć w domu takiego kamerdynera, za to każdy chciałby mieć u siebie na planie takiego aktora. Zastanawia mnie, ile w jego roli to improwizacja? Bo porównywać dialogi Ferencego do średniej krajowej to jak zestawiać Mozarta z Rubikiem. (kp) Ile trzeba umieć, żeby grając postać z zasady niewychodzącą z cienia, nie tylko przebić się na pierwszy plan, ale i skupić na sobie uwagę, kradnąc show Tomaszowi Kotowi i Agnieszce Dygant? A Ferency potrafi. Aktorska bestia o trudnym do przewidzenia potencjale - mistrzostwo w swojej klasie. (kz) Foto: Onet Mateusz Damięcki w serialu "Teraz albo nigdy!" GUZIK (w dół) W opałach. Oto gdzie znalazła się Anna Guzik, bez "Heli…" i bez "Tańca z gwiazdami". Chwilę na fali popularności wykorzystała umiejętnie, zaliczając dwie komedie romantyczne, ale im dalej w las, tym wyraźniej widać, że król, czy raczej królowa, jest naga. Główna bohaterka "Agentek", Joanna, mimo jakże melodyjnego nazwiska: Muzyka - nie gra, a tylko się pokazuje. A to w mundurze, a to w markowych kreacjach. To trochę za mało. (kp) Awansowana z mieszkającej na przedmieściach samot-nej matki robotnicy na Borewicza w spódnicy w luksusowym apartamencie z dzieckiem, mogła liczyć na szansę udowodnienia, że istotnie potrafi zagrać coś więcej. Płonne nadzieje: mimo liftingu i drogich wnętrz pozostaje z winy scenarzystów jedynie bardziej zadbaną wersją Heli. (kz) JEŻEWSKA (niedosyt) Jedno jest pewne: gorzej niż w roli nieszczęsnej, robionej w balona przez każdego kolejnego faceta siostry Roberta Gonery w "M jak miłość" już być nie może. Po czymś takim postać seksownej, przebiegłej i eleganckiej agentki w "Agentkach" to dla Jeżewskiej wakacje na Hawajach. A że serial się Polsatowi nie udał, to już całkiem inna bajka. (kp) Wystarczy zobaczyć, jak wciela się w uczestniczki "Rozmów w tłoku", żeby wszystkich rodzimych reżyserów castingu odesłać do pośredniaka. Niewykorzystany talent ze wspaniałym zmysłem karykatury wegetuje na obrzeżach polskiego życia serialowego: tym większy żal, że nawet eksponowana, lecz nieudolnie napisana rola w "Agentkach" tego nie zmieni. (kz) KAMIŃSKA (niedosyt) Szczerze kibicuję tej dziewczynie. Jest młoda, ambitna. Gołym okiem widać, że włożyła w rolę BrzydUli dużo więcej, niż jest warta. W końcu jak się wygrało bilet na podróż do świata show biznesu, to trzeba się jak najlepiej pokazać. Byleby tylko, jak wiele za wcześnie wschodzących gwiazd, nie pomyliła aktorstwa z "Jak oni śpiewają" i innymi tańcami na lodzie. (kp) Jak zmienić przebojowy sitcom, który odniósł sukces na całym świecie, w niestrawną bułę? Powierzyć główną rolę młodziutkiej studentce z Gdańska, wmawiając jej przy okazji, że jest aktorką. Tymczasem zagranie brzydoty wymaga osobowości, finezji, przede wszystkim zaś solidnego warsztatu, czego Kamińskiej jeszcze brakuje. (kz) Foto: Onet Magdalena Walach i Paweł Małaszyński w serialu "W twarzą w twarz" KAROLAK (w górę) W błyskawicznym tempie stał się gwiazdą. Przyczyniły się do tego dwie role: Fistacha, gitarzysty, oraz Darka, anarchisty. Pierwsza - jak cały "Testosteron" seksistowska - była całkiem udana, druga to nieporozumienie. Efekt uboczny zbyt intensywnej burzy mózgów speców od słupków oglądalności, którzy zapragnęli do jednego worka złapać punkowców i fanki Toli Szlagowskiej. (kp) Kochany, choć dopiero od niedawna doceniany poza kręgiem przyjaciół. Zmienił to serial "39 i pół", w którym do kolekcji prawdziwych ludzi i równych gości dodał wiarygodny archetyp dzisiejszego czterdziestolatka, który próbuje żyć dostatnio, unikając zara- zem wielkich korporacji. A w dodatku zaśpiewał "Anarchię". (kz) KOŻUCHOWSKA (w dół) Wyobraźcie sobie, że powstaje polska wersja "Doktor Quinn". A teraz pomyślcie, czy rolę tytułową mógłby grać ktokolwiek inny niż Małgorzata Kożuchowska? Polski Sully (Paweł Małaszyński, a może Bartłomiej Świderski?) nazywałby ją "złotym sercem" albo "chodzącym drewnem". Wiem, wiem. Czepiam się, a przecież tłumy i tak ją kochają. Taka ich rola. Tak jak rolą pani Kożuchowskiej jest bycie kochaną. (kp) Rozdarta między mentalnością panienki ze świętego obrazka i burzą zmysłów (vide: jej oficjalna strona internetowa) niewolnica wizerunku Hanki Mostowiak z "M jak miłość", żywcem przeniesionego do "Tylko miłość". Kiedy jednak porzuci gipsowe aniołki i białe gołąbki, na występach gościnnych ("Kryminalni", "Teraz albo nigdy!") potrafi pokazać inną twarz. (kz) KRÓLIKOWSKI (niedosyt) W jakże ambitnym serialu "Teraz albo nigdy!" zadaniem Królikowskiego było zakochanie się w Marcie Żmudzie-Trzebiatowskiej. Trudne, nieprawdaż? No, więc może zameldować wykonanie zadania. Były maślane oczy. Nie raz! Innych zadań - na przykład kreowania postaci (choć wydawałoby się, że o to w aktorstwie chodzi), Królikowskiemu nie powierzono. (kp) Wysokiej klasy instrument, z którego ręka doświadczonego mistrza potrafi wydobyć całą gamę interesujących tonów i półcieni. Niestety, tacy mistrzowie polskich seriali nie reżyserują. Pozostawiony sam sobie Królikowski milknie, co najwyżej z rzadka przypominając o swoich możliwościach pojedynczą nutą. (kz) Foto: Onet Maciej Zakościelny w serialu "Czas honoru" LIPOWSKA (trwa w formie) Sprzedanie odrobiny autentyczności w sformatowanym i odrealnionym świecie seriali, to nie lada wyczyn. Dlatego właśnie należy się tej aktorce szczególny szacunek. Na sporą część tych, którzy zwiali z prowincji do dużego miasta, gdzieś tam w Polsce czeka przecież taka Grabina ("M jak miłość"). A Grabina to nie tylko wymysł pani Łepkowskiej, ale także klimat, który zbudowali w niej przez osiem ostatnich lat najstarsi Mostowiakowie. Czyż nie tak? (kp) Wymarzona jako matka rodu Mostowiaków, którą to rolę stara się wypełniać także poza planem: zajęta problemami dzieci i wnuków, nie ma czasu zająć się sobą. Ta codzienna monotonia zdominowała jej postać w serialu, nic dziwnego więc, że w ślad za jednostajnością wkradła się też rutyna, ale taki to już los matek. (kz) MAĆKOWIAK (trwa w formie) Nie zagrał w żadnej komedii romantycznej, skrupulatnie dobiera seriale. W "Londyńczykach" jest właściwie sobą, jak piszą na stronie internetowej twórcy, mężczyzną "przebojowym i inteligentnym". W innym kraju byłby gwiazdą. U nas kojarzony jest dziesięciokrotnie słabiej niż Zakościelny czy Małaszyński. Ogromna szkoda. (kp) Maćkowiak serialowy jest równie ciekawy jak Maćkowiak na dużym ekranie. Ma już za sobą role chłopców i wiecznych chłopców, teraz potrafi zjednać młodzieńczą dojrzałością i ponadprzeciętną wrażliwością, którą wszak potrafi ukryć za maską cynika. Jako archetyp polskiego japiszona ma przed sobą jasną przyszłość. (kz) MAŁASZYŃSKI (w górę) Chłopak najpopularniejszych polskich Magd - Magdy M. i Magdy Walach - daje się poznać od innej strony. W serii "Figo Fago" w programie "Szymon Majewski Show" całkiem zabawnie parodiuje policjanta-geja. Próba wyjścia z szuflady pierwszego amanta RP czy wyrachowanie, mające na celu przypodobanie się inteligentniejszej niż ta od "Magdy M." widowni? Czas pokaże. (kp) Numer 1 na mojej liście. Zawdzięcza to bynajmniej nie kontynuacji serialu, którego reżyser marzy ze swej piaskownicy o zabawkach dla dużych chłopców, lecz błahostce nieobecnej w ramówce. Zobaczcie, jak Małaszyński wirtuozersko igra swoją rolą w "Figo Fago", a przestaniecie tęsknić za "Magdą M.". (kz) Foto: Onet Tomasz Karolak w serialu "39 i pół" MŁYNARCZYK (w górę) Z jednej strony trochę go szkoda do komedii romantycznych, bo jak wreszcie zagrzał gdzieś (w "M jak miłość" u boku Małgosi Mostowiak) miejsce na dłużej niż kilka odcinków, okazało się, że potrafi nie tylko dobrze wyglądać. Z drugiej - jego wygląd właśnie aż o to prosi! Gdyby kiedyś w niedalekiej przyszłości ktoś przymierzał się do polskiego remake'u "To właśnie miłość", niech pamięta o Młynarczyku. Hit gwarantowany. (kp) Telewizyjny wyjadacz: mignął w kilkunastu serialach, w jednym - "M jak miłość" - awansował na bliski drugi plan. Czy słusznie? Pewnie tak: w przeciwieństwie do większości grona, z którym występuje, nie zjadła go rutyna. Przeciwnie, zdarza mu się pokazać, że na swój aktorski dyplom z dobrej szkoły potrafił zapracować. (kz) OSTASZEWSKA (niedosyt) Rola Matki Polki opłakującej męża wojaka w "Katyniu" (reż. Andrzej Wajda, 2007) zrobiła jej tyle dobrego, co złego. Hollywood, otarcie się o Oscara - z jednej strony, groźba zaszufladkowania - z drugiej. Niestety, nie uniknęła jej. W "Czasie honoru" gra na tych samych tonach co w "Katyniu". Co jednak dobre na dwie godziny filmu, to nie na kilkanaście, prawie godzinnych, odcinków serialu. Jest za to zgodnie z misją TVP - ckliwie i ku pokrzepieniu serc. (kp) Wiecznie zagubiona w serialowym świecie - marzenie każdego producenta. Szkoda, że ciągle niepoparte stosowną do jej możliwości propozycją. Z drugiej strony, znacznie ciekawsza jako femme fatale z irytującą tajemnicą, nawet taka oswojona jak w "Na dobre i na złe", niż znowu cierpiąca żona z "Czasu honoru". (kz) OSTROWSKA (trwa w formie) Dzięki "Ranczu" pokochały ją miliony. I słusznie. Kreowana przez nią z wdziękiem i temperamentem Lucy zmienia mieszkańców Wilkowyj, ona sama zmienia wizerunek topowej aktorki serialowej. Nie kręcą jej piruety. Odmawia tańcom na lodzie, śpiewającym fortepianom i tym podobnym ogłupiaczom. Jak przystało na córkę marynarza, wie, że nie do wszystkich portów warto zawijać. (kp) Bez niej nie byłoby "Rancza": jako Amerykanka polskiego pochodzenia okazała się idealnym "obserwatorem z zewnątrz" polskiej - nie tylko wiejskiej - rzeczywistości, podnosząc tani sitcom do rangi telewizyjnego wydarzenia. Ma w sobie to "coś", co każe oczekiwać czegoś szczególnego. Pytanie tylko, kto potrafi napisać rolę na miarę jej talentu? (kz) Foto: Onet Julia Kamińska w serialu "BrzydUla" PYRKOSZ (trwa w formie) Od czasów, gdy wcielał się w Józefa Balcerka z "Alternatyw 4", wiele się zmieniło. Warszawiak, związany z Pragą, niczym Świetlicki z Krakowem, polubił, ba, nawet pokochał wiejskie klimaty. Podtatusiał, by nie powiedzieć, zestarzał się, ale wciąż jest o niebo ciekawszym aktorem niż szczeniackie otoczenie. No, i wraz z Lipowską zbudował najpopularniejszy polski dom serialowy. (kp) Weteran polskich seriali (kapral Wichura z "Czterech pancernych…", 1970, i niezapomniany Pyzdra z "Janosika", 1974) rozgrywa swą telewizyjną emeryturę statecznie, bez przesady, ale z godnością - niczym partię szachów, których w "M jak miłość" jest autentycznym wielbicielem. Szkoda, że to od dawna jedyny pomysł scenarzystów na tę postać. (kz) RYBICKA (w górę) Jej postać w "Londyńczykach" jest budująca! Dziewczyna z polskiej prowincji - Asia - odnajduje się w gąszczu europejskiej metropolii. W górę serca i do pracy rodacy! Na zmywaki! Ale złośliwości na bok, bo nie należą się bynajmniej Natalii, a "Londyńczykom", którzy nie dość, że upraszczają wizerunek Polaka za granicą, to wieją nudą. Co innego Rybicka. Ambitna, temperamentna i utalentowana. A do tego szczęściara. Z "Plebanii" wpadła prosto w ramiona Marcina Bosaka. (kp) Mimo młodego wieku, weteranka seriali, co dowodzi, że ma dość potencjału, żeby przebić się z tła do pierwszego planu, a kreacja w pełnometrażowym "Żurku" (2003) pokazuje, że potrafi to zrobić z dużą klasą. Rola w "Londyńczykach" wydaje się spełnioną szansą: zagubiona w wielkim mieście dziewczyna szybko dojrzewa. Wiarygodna w każdym calu. (kz) SZYC (trwa w formie) Mógłby zagrać Jokera. Przerażający i zabawny, świr, przygłup i wyrachowany nonkonformista. Telewizję sobie po prostu wychował. Jest w niej chłopcem od zadań specjalnych, zazwyczaj z pistoletem (terrorysta w "Ekipie", komisarz w "Trzecim oficerze", niemiecki oficer w "Tajemnicy Twierdzy Szyfrów"). Byleby od tych strzelanin nie skończyła mu się amunicja. Ważne role dopiero przed nim. (kp) Nazywa się Szyc, Borys Szyc. I jest firmą. Ale także gwiazdą na zakręcie. Oby się nie obudził o jeden sequel za daleko. (kz) Foto: Onet Rafał Królikowski w serialu "Teraz albo nigdy!" ŚCIBAKÓWNA (niedosyt) Podobnie jak Andrzej Zieliński powinna wziąć wolne od szpitala z "Na dobre i na złe". Jej jedyną odskocznią byli w ostatnich latach "Złotopolscy" i "Skorumpowani". I nawet jeśli w roli pani doktor Orlickiej wypada lepiej niż wszyscy aktorzy spod znaku Mroczków razem wzięci, to przecież chyba nie zamierza tkwić w kitlu na zawsze? (kp) Konsekwentna aż do bólu Doktor Jędza z "Na dobre i na złe". Zaskakujące, że mimo natłoku negatywnych emocji, jakie budzi jej zachowanie, potrafi przekonać widza do swoich racji, co na tle reszty bladych i podobnych do siebie lekarek z drugiego planu serialu jest sympatycznym wyjątkiem. Może już pora na jakąś bardziej eksponowaną rolę? (kz) TYSZKIEWICZ (trwa w formie) Z pojawianiem się Beaty Tyszkiewicz w serialach i komediach romantycznych jest trochę jak z dołączaniem do kiepskiego produktu ekskluzywnego bonusa na poprawę zepsutego nastroju i pozbycie się uczucia niesmaku. Działa. (kp) Głęboki ukłon w stronę pani Beaty! Za co? Bo pierwsza dama polskiego filmu z lat 60. nadal pozostaje damą, co mimo wysokiego poziomu szkół aktorskich w Polsce wydaje się zjawiskiem zanikającym - nie tylko na scenie i ekranie, ale przede wszystkim w realu. (kz) WALACH (niedosyt) Pech chciał, że z Patrykiem Vegą zeszła się dopiero na etapie "Twarzą w twarz". Bo tu, w odróżnieniu od "Pitbulla", zamiast wciągającego kina akcji ten jeszcze niedawno świetnie się zapowiadający reżyser uprawia łzawą telenowelę. A co ma do zagrania piękna kobieta w telenoweli, wiadomo: bezgraniczną radość na widok ukochanego i rodzierającą rozpacz po rozstaniu z nim. To opanowała do perfekcji. Czas pójść dalej. (kp) W świecie wymarzonym przez twórców serialu "Twarzą w twarz" kobieta niewiele ma do powiedzenia, jest przecież tylko odpoczynkiem wojownika. A że wojownik pani Magdy to ludzki pan, warto się o niego bać. Dlatego też boi się bez przerwy. Czyni to coraz bardziej profesjonalnie, co rodzi podejrzenie, że stać ją na okazywanie także innych emocji. (kz) Foto: Onet Tamara Arciuch WIDAWSKA (niedosyt) Oto i los kobiety w polskim serialu: kochać bez pamięci życiowego nieudacznika, który po nocach wyje do księżyca "Anarchię" i przez kilkanaście odcinków zadawać sobie pytanie: być z nim czy nie być? Gdzie tu wyzwanie? Serial letni, rola letnia, do 39 i pół bardzo, bardzo daleko. (kp) Dziesięć lat na scenie, jedna fabuła i 13 seriali: taki jest los polskiej aktorki. Ale jej kariera odbiega od stereotypu - odnaleziona na peryferiach "Magdy M." okazała się na tyle wiarygodna, że z łowczyni posagów awansowała na (byłą) żonę nieudacznika bez posagu w "39 i pół" - równie wyrazistą jak jej partner. (kz) WIECZORKOWSKI (trwa w formie) Na planie "Czasu honoru" cierpi, bo gestapo nieustannie poddaje go torturom. Ale jego cierpienie fizyczne jest żadne wobec cierpienia psychicznego, które każdy pozostający przy zdrowych zmysłach człowiek musi odczuwać, biorąc udział w produkcji "Teraz albo nigdy!". Mimo to, jako luzak złapany w sidła miłości wypada całkiem przyzwoicie. (kp) Aktor z charakterem, pierwszy, który - jeszcze w czasach "Klanu" - miał odwagę zerwać z serialem. Oby nie ostatni, któremu jeszcze na czymś poza kasą zależy. Na serialowym planie gra tak, jak przeciwnik pozwala: kiedy trafi na wymagającą Agatę Buzek, potrafi jej dorównać, w innych sytuacjach - łatwo dostosowuje się do reszty. (kz) WŁODARCZYK (w dół) Z gorącej atmosfery "Kryminalnych" przeniósł się w cieplarniane warunki domu państwa Cieplaków, czyli do "BrzydUli". Jako dumny i troskliwy ojciec ani ziębi, ani grzeje. Jak zresztą cała zawczasu wyświęcona na hit jesiennej ramówki produkcja. (kp) Jako komisarz Zawada w "Kryminalnych", sugestywny twardziel po przejściach, rozwiązał około setki zagadek kryminalnych w ciągu pięciu lat. Ale zamiast awansu na duży ekran został odesłany na emeryturę - do "BrzydUli". Wyzwanie? Bynajmniej: przecież emeryci, zwłaszcza policyjni, nic nie muszą robić, więc Włodarczyk na planie nie robi nic. (kz) Foto: Onet Agata Buzek w serialu "Teraz albo nigdy!" ZAKOŚCIELNY (w dół) Rola nieskazitelnego polskiego oficera w "Czasie honoru" jest dla Zakościelnego wymarzona. Ma być amantem, ma być patetyczny i - słowo kluczowe - niewzruszony. Jak posąg. W tej posągowej piękności, za którą niewiele się kryje, jest mu od kilku już sezonów najbardziej do twarzy. (kp) Kolejna rola mundurowa bez munduru, tym razem cichociemnego w "Czasie honoru". Znowu wystarczy być? Bynajmniej. Bycie sobą w tym przypadku zyskuje nieoczekiwany walor: być może pozwoli uwierzyć młodym widzom, że ich rówieśnicy czasu wojny byli tacy sami jak oni dziś. (kz) ZIELIŃSKI (niedosyt) Poza małym epizodem u Marka Koterskiego ("Wszyscy jesteśmy Chrystusami", 2006) i romansem z TVN-em ("Świadek koronny", 2007) od kilku lat na ekranie pojawia się tylko w kitlu ("Na dobre i na złe"), co mimo sterylnego szpitalnego otoczenia nikomu przecież nie może wyjść na zdrowie. Czas na zmiany! (kp) Ile to lat minęło od jego kinowego debiutu w "Yesterday" (podpowiadamy: 23 lata!)? Polskie kino nie potrafiło wykorzystać Zielińskiego, polskie seriale również, choć jego doktor Pawica jest coraz lepszy - dojrzalszy i zdystansowany zarówno do otaczającej rzeczywistości, jak i serialowej konwencji. Szczęśliwi warszawiacy, którzy mogą podziwiać jego kreacje w Teatrze Współczesnym! (kz) ŻMUDA TRZEBIATOWSKA (niedosyt) Bardzo piękna kobieta w serialu, w którym liczy się tylko piękno ("Teraz albo nigdy!"). Piękno wnętrz, piękno strojów, piękno wyspy Madery, piękno chwili. Bo słupki oglądalności też rosną pięknie, gdy jest pięknie. O aktorstwie będzie można opowiadać, gdy wystąpi gdzieś, gdzie aktorstwo się liczy. (kp) Luksusowa ozdoba każdego ekranu. Dość, by zostać gwiazdą, ale od gwiazdorstwa - nawet z dyplomem szkoły teatralnej - do aktorstwa droga daleka. (kz) Foto: Onet Jan Wieczorkowski w serialu "Teraz albo nigdy!" ŻUREK (w górę) Ma nie tylko talent aktorski, ale i idealny timing. Na szczycie popularności znalazł się w wieku 29 lat (z planu Kena Loacha - "Polak potrzebny od zaraz" - trafił do "Małej Moskwy", po drodze zahaczając o "Izolatora" Christophera Doyle'a). Szampan raczej już nie uderzy mu do głowy. A co robi w "Londyńczykach"? Nie zapomina, że chwilę temu chodził na castingi, nie mając złamanego grosza przy duszy. Żeby zarabiać, trzeba grać. A najlepiej płacą w serialach. (kp) Rośnie w oczach: powściągliwy, skupiony na roli, jakby nieobecny, a przecież umie ściągnąć na siebie całą uwagę widza, wyłączając z pola widzenia innych aktorów przebywających w kadrze. Co więcej, nawet jako szuja będzie miał za sobą sympatię wszystkich. Charyzma? Tak to nazywają. (kz)
To już piąty ranking polskich aktorów filmowych w "Filmie" - i jedyny taki w Polsce. Nie typujemy miejsc na podium ani kolejności. Chcemy polskim aktorkom I aktorom towarzyszyć w trudnej pracy nad własnym talentem i świadomym doborem ról. Reszta… w rękach scenarzysty i reżysera. Autorami rankingu są Ola Salwa i Łukasz Maciejewski. ANNA MUCHA w dół Łukasz Maciejewski: Nie ma takiej rzeczy, której nie wiedzielibyśmy na temat Ani (koniecznie Ani, nigdy Anny) Muchy. Codziennie świeże newsy. Gdzie kupuje ciążówki albo co myśli na temat reformy rolnej. Znamy jej przepis na uśmiech, ciążę i wegetarianizm. Jest gay-freindly, kocha futra, ponadto bywa frywolna w ocenach i zaradna w biznesie, czego jeszcze jej trzeba? Być może aktorstwa. Niestety, to co zaprezentowała w "Och, Karol 2", aktorstwem trudno nazwać. Och, Ann: kino to nie "Taniec z gwiazdami". w dół Ola Salwa: Słyszałam kiedyś o aktorce Annie Musze, która grała u Wajdy i Spielberga. Ale zbieżność nazwisk jest chyba przypadkowa, bo teraz widzę celebrytkę, przyszłą hot-mamuśkę, kochającą buty francuskiego szewca i sukienki z sieciówek. I szminki w mocnych kolorach. Och, Karol, jeśli mój komentarz uderzył kogoś prosto w serce, to niech mnie zjedzą pudelki. 21 Zobacz galerię Onet Zobacz też: 1/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet To już piąty ranking polskich aktorów filmowych w "Filmie" - i jedyny taki w Polsce. Nie typujemy miejsc na podium ani kolejności. Chcemy polskim aktorkom I aktorom towarzyszyć w trudnej pracy nad własnym talentem i świadomym doborem ról. Reszta… w rękach scenarzysty i reżysera. Autorami rankingu są Ola Salwa i Łukasz Maciejewski. ANNA MUCHA w dół Łukasz Maciejewski: Nie ma takiej rzeczy, której nie wiedzielibyśmy na temat Ani (koniecznie Ani, nigdy Anny) Muchy. Codziennie świeże newsy. Gdzie kupuje ciążówki albo co myśli na temat reformy rolnej. Znamy jej przepis na uśmiech, ciążę i wegetarianizm. Jest gay-freindly, kocha futra, ponadto bywa frywolna w ocenach i zaradna w biznesie, czego jeszcze jej trzeba? Być może aktorstwa. Niestety, to co zaprezentowała w "Och, Karol 2", aktorstwem trudno nazwać. Och, Ann: kino to nie "Taniec z gwiazdami". w dół Ola Salwa: Słyszałam kiedyś o aktorce Annie Musze, która grała u Wajdy i Spielberga. Ale zbieżność nazwisk jest chyba przypadkowa, bo teraz widzę celebrytkę, przyszłą hot-mamuśkę, kochającą buty francuskiego szewca i sukienki z sieciówek. I szminki w mocnych kolorach. Och, Karol, jeśli mój komentarz uderzył kogoś prosto w serce, to niech mnie zjedzą pudelki. 2/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet MARCIN DOROCIŃSKI trwa w formie Chyba najbardziej rozchwytywany aktor. Dorociński ma wciąż ładną buzię (i całą resztę), ale angażując go, wygrywają ci, którzy stawiają na inne przymioty. Na przykład poczucie humoru "Doroty" - jak Lankosz w "Rewersie", albo jego wewnętrzną pasywność - jak Smarzowski w "Róży". Grając fantazmat kobiecej chuci w duńskim sofciku - "Kobieta, która pożąda mężczyzny" był wyraźnie zaspany, za to jako depresyjny Tomasz w "Lęku wysokości" emanował wielką, ekranową siłą. Wychodzi na to, że Dorociński najlepiej gra przeciwko aparycji. Trochę jeszcze zbrzydnie i będzie git. trwa w formie Trudno przeniknąć Marcina Dorocińskiego. Ma wspaniałą prezencję, duży potencjał, ale trzyma do swoich bohaterów dystans, który szybko udziela się także widzowi. Tak było w przypadku roli Tomasza w debiucie fabularnym Bartka Konopki. Dorociński uwierzył chyba dopiero w Tadeusza w "Róży", ale o tę rolę trzeba się było pokaleczyć. Czyżby aktor cierpiał na lęk wysokości? Skacz, "Dorota"! 3/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet NATASZA URBAŃSKA w dół Uroda, świetne warunki, przyjemny głos. Wszystko niby na swoim miejscu. A jednak ten obrazek wydaje się zbyt perfekcyjny, a Nataszy Urabańskiej brakuje wdzięku i, w co trudno uwierzyć, sex appealu. W "Bitwie Warszawskiej" Hoffmana niby zrobiła, co należało. Potańczyła, pośpiewała i była. Na aktorstwo nie starczyło już miejsca. Uroda, warunki, głos. Coś nie tak jest z Nataszą. w dół Nie dziw, że do takiej panienki przybywają ułani, nie tylko pod okienko. Urodziwa Natasza Urbańska w arcyzłym filmie Hoffmana prezentuje się pięknie, jak modelka w obiektywie wspaniałego fotografa. Śpiewa też ładnie. Gorzej, gdy zaczyna grać. A gdy zaczyna śpiewać i grać ("Rozkwitały pąki białych róż"), jest tak źle, że miałam ochotę znaleźć się w jarze, obok Jasieńka i kwiatów. 4/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet BORYS SZYC trwa w formie Ponieważ sprawia wrażenie brata-łaty, wszystkie tabloidy czują się z nim zbratane i z fałszywą czułością informują nas o każdym towarzyskim czy balangowym wybryku Borysa. Na szczęście obok życia bankietowego, Szyc zasuwa aktorsko. Prestiżowa nagroda w Montrealu za rolę w "Krecie" nie była przypadkiem. Szyc czuje partnera, czasami zgrywa się idiotycznie, powtarzając stare numerasy, ale kiedy czuje potencjał roli, potrafi być przejmujący. Tak jak w "Krecie". trwa w formie O roli Jasieńka, poety, ułana w tej katastrofie z datą w tytule mogę co najwyżej powiedzieć, że Szycowi ładnie w mundurze. W 3D trochę gorzej. Więcej wymiarów ma jego rola w "Krecie". Paweł Kowal odmawia przeszłości wagi i znaczenia, za co zostanie przez los ukarany. Szyc gładko przechodzi na kolejny etap kariery. 5/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet ROMA GĄSIOROWSKA trwa w formie Nie pieprzcie, że ciągle się powtarza. Roma to pieprz. Znieważa ograniczenia. Z niewinną minką dziewczynki w warkoczykach idzie do szkoły, potem wyciąga tornister, wysypuje z niego: różaniec, dragi, rajstopy i miłość. Wszystko razem. To ona zrobiła sobie Ki w filmie Leszka Dawida, zawdzięczamy jej rys perwersji w poczciwym filmie Barbary Sass. Roma jest jak Rzym. U-wiecznia się. trwa w formie A było to tak. Najpierw Pa napisał solidny scenariusz, a potem Le wyegzekwował od Ro coś więcej niż tylko piski i egzaltację na granicy dygotu. Ki Gąsiorowskiej wkurza, irytuje, a w końcu zdobywa swoim uporem, urokiem i ogólnym życiowym nieogarnięciem. "Sala samobójców"? "W imieniu diabła"? To już niestety stara, bardzo dobrze znana Roma. 6/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet JAKUB GIERSZAŁ Z całego pokolenia młodych, utalentowanych aktorów ma największe szanse zostać na dłużej. Gierszał potrafi idealnie wpasować się w kontekst postaci. A jeżeli ma obok siebie tak fantastycznego reżysera jak Komasa w "Sali samobójców", to efekty są zachwycające. Powinien jednak uważać na propozycje błahe i karykaturalne. Za "Milion dolarów" z jego udziałem nie dałbym nawet złotówki. Po fatalnym występie u Kondratiuka (kto tam zresztą zagrał dobrze?!) zastanawiałam się, czy Gierszał był aktorem jednej roli, czy jeszcze coś pokaże. Zaspokoił moją ciekawość z nawiązką - niespokojny Dominik, trochę Werter z fryzurą i kreską emo, niedostrzegany przez rodziców, to bohater naszych czasów. Gierszał z wielkim wyczuciem zagrał nastolatka, którego męczy pustka i jałowość, który chciałby coś wreszcie poczuć. Dodaję go do mojej listy najpilniej obserwowanych młodych aktorów. 7/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet AGATA KULESZA w górę Chwała Smarzowskiemu, że podarował Kuleszy tytułową rolę Róży w nowym filmie. Agata zachwycała dotychczas w rolach drugo- i trzecioplanowych (ostatnio w "Sali samobójców" i "Ki"), ale w końcu eksplodowała. Jako Róża z Mazur łączy tragizm, apatię, tęsknotę za miłością. Przerażenie kociaka i szczek kundla. Tak grała kiedyś Tatiana Samojłowa w "Lecą żurawie". Już wiadomo, że kreacja Kuleszy to jedna z najwybitniejszych kobiecych ról dekady. w górę Śledzę z uwagą jej role od etiudy studenckiej Anny Kazejak "Kilka prostych słów". Wreszcie rozkwitła. Po wyrazistych drobiazgach u Jana Komasy i Leszka Dawida - wielka rola od Smarzowskiego. Jej Róża jest kimś więcej niż twardą, nieszczęsną kobietą z Mazur, jest symbolem polskiej ziemi: gwałconej, rozdrapywanej, poniżanej, której mimo wszystko udało się zachować godność. 8/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet ROBERT WIĘCKIEWICZ w górę Najlepszy sezon w karierze. Po trzech wybitnych rolach: Sochy w filmie Holland, Alfreda w "Wymyku" i Pucia u Koterskiego, Więckiewicz wymiótł konkurencję. Można powiedzieć: ma szczęście. Czasami na jedną z takich propozycji czeka się całe aktorskie życie. Ale "Więcol" wypełnia wszystkie scenariuszowe koncepty własną charyzmą. Jest brutalny, knajacki, ambiwalentny, niespokojny. Wszystkie kolory mimikry. w górę Trzy filmy, trzy różne role. Najbardziej cenię tę u Holland, która popchnęła Więckiewicza w nowe rejony. Nie jest już tym samym cwaniaczkiem-krętaczkiem, dokopuje się w postaci Sochy głębi, niejednoznaczności, stawia pytania. W "Wymyku" jako Fred jakby nie do końca pojmuje konsekwencje swojego czynu, a raczej jego braku. Najmniej mu wierzę, gdy jedzie na jałowym biegu, plując się, że "Baby są jakieś inne". Proszę zawrócić! 9/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet GRAŻYNA SZAPOŁOWSKA w dół Kim dzisiaj jest cudowna Graża Szszz? Eks-Eleonorą w "Tangu Mrożka", eks-divą Kieślowskiego, eks-koneserką perfum czy może wręcz eks-aktorką? Z bólem przyznaję, że chyba to ostatnie. W "Wojnie żeńsko-męskiej" szczebiotała z afektacją, w "Bitwie Warszawskiej" marsowo obnosiła kostium. Ta wybitna niegdyś artystka dzisiaj głównie rozprawia w plotkarskich pisemkach o swojej "cipulce". w dół Czegoś tu nie rozumiem. Grażyna Szapołowska przyjęła rolę podstarzałej, złośliwej i nieszczerej Bebe w "Wojnie żeńsko-męskiej", a potem się oburzała, że operator pokazał jej postać tak, jak opisała ją scenarzystka. Za to aktorka pewnie była zachwycona tym, że u Hoffmana wygląda na dwie dekady młodszą. A że rola dwadzieścia razy bardziej nijaka? Szkoda gadać, wojny z Szapołowską nie wygrasz. 10/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet KRZYSZTOF STROIŃSKI trwa w formie Jakiś czas temu narzekałem, że ciągle się powtarza, gra ten sam motyw zbitego psiaka polskiego kina. Odszczekuję zarzuty. Arcytrudna rola Wojciecha w "Lęku wysokości" została przez Stroińskiego zagrana na półtonach. Choroba psychiczna w kinie to nie jest samograj. Łatwo pośliznąć się na tej minie. Stroiński zawalczył o empatię. Zwycięstwo. trwa w formie Świetna rola u Konopki. Krzysztof Stroiński ujął przede wszystkim głębokim zrozumieniem swojego bohatera, w tym szaleństwie jest precyzyjna metoda. Wojciech traci kontakt z synem, ze światem, ale walczy o zachowanie godności. Bonus? Soczysty epizod w "Uwikłaniu" Bromskiego: trochę mroczny, trochę zabawny. 11/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet MARTA HOZANTKO w górę W "Czarnym czwartku…" liczyła się sprawa, zbiorowość, solidarnościowa idea. Aktorskie popisy były w cieniu historii. A jednak Honzatko udało się zawalczyć o integralność postaci. To w zasadzie jedyna znacząca postać, którą się zapamiętuje. Szara żona z determinacją walczy o szare życie. Kiedyś takie role grała w polskim kinie Magda Teresa Wójcik. Honzatko to jej godna następczyni. w górę W filmie bez protagonisty - błysnęła. Żona i matka stojąca w kolejkach, szukająca męża, walcząca o godność. Najmocniej zapamiętałam oczy Stefanii Drywy: przeszywające spojrzenie, w którym cierpienie mieszało się z hardością. Mam nadzieję, że "Czarny czwartek…" uważnie obejrzeli inny reżyserzy i zaleją Martę Honzatko licznymi propozycjami. 12/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet MARIAN DZIĘDZIEL trwa w formie Dziędziel przeczy regułom. Zrobił karierę w momencie kiedy jego rówieśnicy zeszli z ekranów. Nie dał się otumanić splendorom i nagrodom. Robi swoje. I potrafi zagrać wszystko: poczciwego księdza ("W imieniu diabła") i apodyktycznego seniora rodu ("Wymyk"). Najważniejszą rolę dostał jednak w "Krecie". Zagrał faceta z przeszłością, po przejściach. Gdy Zygmunt Kowal patrzy z ekranu dobrymi, błękitnymi oczami Dziędziela, nie sposób go oskarżać. Za duży blask. trwa w formie Marian Dziędziel powinien dostać od ZASP-u tytuł przodownika pracy. Jest wszędzie: w chłamach, średniakach, wielkim kinie, wyrabia dziędziel-normę, nawet jeśli pracuje z bumelantami. Na ekran wnosi autentyczność i charyzmę jako niejednoznaczny "Kret", sparaliżowany senior w "Wymyku", wieśniak w "Róży" oraz dobry ksiądz w "W imieniu diabła". Postulaty na przyszłość? Większa, mocniejsza, bardziej zniuansowana rola. 13/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet GABRIELA MUSKAŁA trwa w formie Każde jej komediowe wejście w "Być jak Kazimierz Deyna" wyzwala uśmiech, w telewizyjnym "Krzysztofie" nie dała się zmanipulować publicystycznym, scenariuszowym tezom, była świetną dyrektorową w "Nie tym człowieku", jednak najważniejszą kreację stworzyła w "Wymyku" Zglinskiego. To jedna z najpiękniejszych ról kobiecych w kinie ostatnich lat. Zagrana na półtonach, wycieniowana, subtelna. Muskała to perła. trwa w formie Aktorka niby muskała i muskała swoją rolę, ale dotknęła sedna. Viola, żona domowa, której życie na inne tory kieruje wypadek szwagra, to świetna, delikatnie zbudowana rola. Zdumiewające, jak Gabriela Muskała kondensuje znaczenia i emocje w tych delikatnościach. To, co wymyknęło się reżyserowi Gregowi Zglinskiemu - niuans, esencja - ona wygrała doskonale. 14/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet TOMASZ TYNDYK w górę Smutne oczy zbrodniarza i zaklęta w ciele delikatność tancerza. Splot przeciwieństw. Obok Frycza był jedynym jasnym punktem "Weekendu" Pazury, błysnął w "Świnkach" Glińskiego, teraz zagrał główną rolę w "W sypialni" Wasilewskiego. Chłopiec na "skraju załamania nerwowego", facet grający w "złe wychowanie". Aktor jak z Almodóvara. I jak malowanie. w górę Oj, zbliża się niebezpieczeństwo - Tomasz Tyndyk wreszcie zaczyna grać duże role w kinie. Zawróci wam w głowie. Jest hipnotyzujący, groźny i uroczy zarazem, jak rzadki gatunek zwierzęcia. Powinien być pod ochroną i trzymać się z daleka od arcydzieł pokroju "Weekendu". Zobaczymy, co pokaże w najnowszym filmie Przemysława Wojcieszka. Pokazywane w sieci teasery są nęcące. 15/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet ANNA RADWAN w górę Nigdy nie miała łatwo. Zdecydowanie zbyt urodziwa jak na polskie standardy, przez lata grała cierpiętnice w atłasowych sukniach, kwilące za swoim umiłowanym powstańcem, który właśnie ginął za Boga, Honor i Ojczyznę. "W imieniu diabła" Barbary Sass to w końcu aktorskie przełamanie. Matka Przełożona była postacią nie do zagrania. Ale Radwan jakimś cudem się udało. Jest demoniczna i zawstydzona. Wyrachowana i cierpiąca. Kreacja. niedosyt Votum separatum. Nie wierzę tej Matce Przełożonej, nie jestem w stanie poczuć ani jej frustracji, ani wątpliwości. O co jej chodzi? Jest za daleko Boga czy człowieka? Szkoda, że Sass nie chciała dookreślić tej postaci, naszkicowała ją ledwie, każąc nam snuć domysły i błądzić jak przeorysza. Nie jest to ani matka od Aniołów, ani od diabła. Jeśli już to od czyśćca. 16/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet KRZYSZTOF SIWCZYK w górę Poza skalą. Siwczyk ma potencjał na idola. Inteligencja, ekranowa siła, męska uroda. A jednak aktorstwo go nie interesuje. Jest poetą (bardzo dobrym), krytykiem, animatorem kultury. Kino jest dla niego jedynie formą poważnej rozmowy o literaturze. Z ekipą pamiętnego "Wojaczka" nakręcił "Wydalonego" - intrygującą adaptację trzech opowiadań Becketta. To jeden z najbardziej bezkompromisowych polskich filmów. Trudny w odbiorze, chropowaty. A jednak filmowe "czekanie na Godota" - również dzięki kreacji Siwczyka - ma sens. w górę Trudna rola, enigmatyczny film, zresztą debiut reżyserski wybitnego operatora Adama Sikory. Siwczyk opowiada przede wszystkim przez swoje ciało: jego ruch i obecność; bardziej niż aktorem jest tutaj modelem pozującym malarzowi. A jednak - przykuwa uwagę. I tylko szkoda, że niewielu widzów spotka się z tym "Wydalonym", pokazywanym do tej pory chyba tylko na zeszłorocznych Nowych Horyzontach. 17/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet DOMINIKA KLUŹNIAK trwa w formie Wybitne aktorki charakterystyczne nie mają łatwo w polskim kinie. Wystarczy prześledzić kariery Aliny Janowskiej, Ireny Kwiatkowskiej czy Hanki Bielickiej. Mam nadzieję, że ta swoista klątwa nie dotknie Dominiki Kluźniak. To iskierka z turbodoładowaniem. W fatalnym filmie Saramonowicza zagrała z wdziękiem, polotem i przytupem. Reszta to, niestety, cellulit. niedosyt Wybuchowa, żywiołowa, wyszczekana, inna niż koleżanki-aktorki, taka sama. Cenię Dominikę Kluźniak, ale mam wrażenie, że rola w "Jak się pozbyć cellulitu" nie była dla niej szczególnym wyzwaniem. Oczywiście, wstydu nie ma, ale niczym nie zaskoczyła, nie pokazała nic nowego. Dla niej zagranie takiej roli, to jak pstrykniękcie palcami. Uwaga, cellulit powstaje między innymi z braku aktywności! 18/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet ADAM WORONOWICZ w górę Po falstarcie w "Świętym interesie" Wojtyszki, staranniej dobiera repertuar. I błyszczy. Woronowiczowi wystarczyła jedna scena w "Uwikłaniu" Bromskiego, żeby pokazał, co potrafi. Mieszanina wiecznie zdziwionego dziecka i zepsutego karierowicza. U Koterskiego, jako następca Kondrata w roli Adasia Miauczyńskiego, dziwi się, że "baby są jakieś inne", z kolei w "Ki" ratuje mdłą rolę niemrawego sekundanta. Jest znowu na fali. trwa w formie Świetny epizod w pocztówkowym kryminale Jacka Bromskiego i wyrazisty Miko w "Ki" to poszlaki, że Adam Woronowicz lepiej czuje się na drugim niż na pierwszym planie. Dowód? Jako zakompleksiony, tłumiący frustracje kierowca Miauczyński A. w "Baby są jakieś inne" jedzie w nieokreśloną stronę, gdzieś przed siebie. Nie rozumie swojego bohatera, a ja tej decyzji obsadowej. Trudno, jedziemy dalej. 19/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet KATARZYNA HERMAN w górę "W sypialni" Tomasza Wasilewskiego, udowadnia, że również w Polsce, w niezależnych warunkach, może powstać oryginalne kino, a przy okazji przypomina, że Katarzyna Herman jest świetną aktorką, nie tylko kuchtą gotującą "w pięć minut" pomidorówkę za 5,50 zł w żenującej reklamie. Edyta w "W sypialni" to popisowa rola. Herman w zasadzie nie schodzi z ekranu. Jak w najlepszych filmach Ozona, aktorce udało się zagrać wszystkie odcienie kobiecości: seksualność, apatię, zniewolenie. W życiu - oraz "w sypialni". w górę Polska Sophie Marceau wyszła z kuchni do sypialni. Ufff. Rozumiem, że granie w reklamie to jej sposób na opłacenie rachunków i możliwość pracy przy niezależnym filmie Tomasza Wasilewskiego. Tak czy inaczej Katarzyna Herman wychodzi na plus: rola Ewy/Edyty jest przejmująca, uwierająca, zupełnie jak dawne życie, od którego bohaterka uciekła. Bo zupa była z proszku? 20/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet MARIUSZ BONASZEWSKI w dół Nic z tego nie rozumiem. Jak to możliwe, że aktor klasy Bonaszewskiego pozwolił się do tego stopnia skompromitować. W filmie Barbary Sass jego szlachetne rozedrganie stało się karykaturą. A scena transcendentnej drżączki w wykonaniu ojca Franciszka wywoływała raczej salwy ironicznego śmiechu niż przerażenia. Na szczęście w tym sezonie pokazał się także jako Klein w "Daas". I było ok. Jak najszybciej zapomnijmy zatem o ojcu Franciszku. To wszystko wina diabła. trwa w formie O. S.: Wierzę w to, że rola żenująco przegiętego fanatyka w filmie Barbary Sass to sprawka jakiegoś złego ducha. Wierzę, bo widziałam Bonaszewskiego także w przesiąkniętym tajemnicą "Daas". Wierzę, bo jego radca Klein to człowiek, który - napędzany rozumiem i cierpieniem - wszedł w ślepą uliczkę. Wierzę, bo taką esencję na ekranie potrafi pokazać niewielu. 21/21 Ranking polskich aktorów filmowych Onet MAGDALENA CZERWIŃSKA w górę Kibicowałem Magdzie od czasu jej fenomenalnego debiutu w dyplomowym spektaklu "Rajski ogródek" według Różewicza w reżyserii Pawła Miśkiewicza. Jednak kariery robiły kolejno koleżanki z tamtego studenckiego przedstawienia (np. Liszowska i Boczarska), a ona jakoś nie. Na szczęście przyszedł czas na Czerwińską. W tym roku zagrała dwie świetne role: w "Daas" i w "Krecie". Poza tym, wciąż ma ideały. Nie rozśmirza się w tańcach, nie goni po bankietach, nie gra w głupich serialach. Szacunek. w górę Intrygująca, ale dopiero się rozkręca. W tym sezonie pokazała się w dwóch ciekawych rolach: aktywnej, walczącej o prawdę i sprawiedliwość Ewy, synowej "Kreta", oraz pasywnej Golińskiej, uwiedzionej przez Jakuba Franka w "Daas". Mam nadzieję, że to były przystawki i niedługo dostaniemy danie główne z dużą rolą Magdaleny Czerwińskiej. Data utworzenia: 19 grudnia 2011 15:45 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.
W wieku 80 lat zmarł David Warner, charakterystyczny aktor znany z filmów Omen oraz Titanic. Wieści o jego śmierci potwierdziła rodzina. Warner zmarł z powodu choroby nowotworowej. Aktor urodził się 29 lipca 1941 roku w Manchesterze. Aktorstwa uczył się w Londynie w Royal Academy of Dramatic Art, a w międzyczasie pracował jako sprzedawca książek, żeby się utrzymać. Po zakończeniu edukacji dołączył do Royal Shakespeare Company i kilka lat grał Hamleta. Na ekranie zadebiutował w Przygodach Toma Jonesa z 1963 roku, a już trzy lata później zagrał rolę w filmie Morgan: przypadek do leczenia, która przyniosła nominację do nagrody BAFTA. W kolejnych latach pojawiał się w Nędznych psach oraz Balladzie o Cable’u Hogue’u, a w 1976 zagrał we wspomnianym Omenie. W 1981 roku zdobył nagrodę Emmy za rolę w serialu ABC Masada. W latach 80. i 90. wystąpił w Bandytach czasu, Tronie, Nastoletnim wampirze, filmach z serii Star Trek oraz w drugiej części Wojowniczych żółwi ninja i Miasteczku Twin Peaks. W 1997 roku zadebiutowały dwa filmy z jego udziałem – Krzyk 2 oraz Titanic, gdzie wcielił się w rolę Lovejoya. Użyczał głosu w serialach animowanych i grach filmem z jego udziałem było Mary Poppins powraca z 2018 roku.
ranking najlepszych polskich aktorów